Trudno powiedzieć, co zrobić
by być szczęśliwym, z cała pewnością jednak można powiedzieć, co zabiera nam
szczęście.
Część 1. Czarne myśli – jak
je wybielić?
Czarne
myśli to z jednej strony przeciwieństwo złotych myśli- nic konstruktywnego w
nich nie ma.
Z
drugiej strony trudno się ich oduczyć, bo jak mówi łacińskie powiedzenie:
przyzwyczajenie naszą drugą naturą .
Pesymizm
to przyzwyczajenie, a nawet
uzależnienie od czarnych myśli.
Czarne myśli są jak czarna herbata- wiemy,
że istnieją zdrowsze napoje, napary, zioła, ale przyzwyczajenie jest
silniejsze.
Ja czarnej herbaty już nie lubię. (Zawiera garbniki,
a one nie każdemu służą. Przestawiłam się na zielona herbatę i jasne myśli.
Jak to zrobiłam? Najpierw zdiagnozowałam u
siebie tę czarna przypadłość. To przez nią byłam narzekalską rzadko uśmiechającą
się osobą.
Żadne
psychologiczne metody, nawet te dziwne w stylu pozytywnego myślenia, nie pomogą,(nie
stosuję tego) jeśli nasze głowy pełne są złych myśli, lęków. Nikt z marszu nie
zacznie być optymistą, jeśli od dawna nie wierzy w siebie i pełen jest różnych lęków!
Tak jak katolik nie nawróci się bez spowiedzi tak pesymista nie nawróci się na
optymizm bez wyrzucenia złych nawyków myślowych.
Całkiem niedawno z pomocą różnych lektur
odkryłam ważną prawdę- moje myśli, moje stany emocjonalne to nie ja! „Ja”
zaczynam się od wolnego wyboru, czyli np. pojawia się pokusa bycia zazdrosnym
lub złośliwego skomentowania kogoś i można jej ulec albo nie. Pojawia się jakiś
niestosowny pomysł, ale można go nie zrealizować.
Wybieramy na każdym kroku. Tak samo jest z
czarnymi myślami, pojawiają się, ale można je odrzucić. To, ze pojawiają się
pesymistyczne wizje nie definiuje człowieka jako pesymistę. Pesymistą staje się
on z wyboru ulegając pokusie uzewnętrzniania
i utrwalania swojego pesymizmu.
Na swoim przykładzie wyjaśnię mechanizm- w
liceum niechętnie chodziłam na lekcje informatyki, zdarza się. Niepotrzebnie
jednak już cały dzień poprzedzający lekcję w mojej głowie powstawała czarna
wizja- „znowu ten przedmiot, znowu nie będę nadążać, a co jak w ogóle nie
zrozumiem tematu, itd.
Przyzwyczaiłam się do stresowania się na
zapas, a przecież to toksyczny nawyk.
Nie da się od razu zastąpić czarnych myśli jasnymi.
Pozbywanie się czarnych myśli wspomogła i przyśpieszyła moja wiara. Zrozumiałam
i poczułam, ze nie jestem w swoich słabościach i lękach sama. Musiałam zechcieć oczyścić się z lęków
powierzając swoje życie Bogu, abym mogła zacząć życie pełne prawdziwej nadziei.
Zwykłe wmawianie sobie że jesteśmy silni i wspaniali nie pomoże. Musimy mieć wsparcie.
Potrzeba konsekwencji by nabyć dobrych nawyków:
-wyciszanie się –spacery, muzyka, modlitwa,
lektura
- myślenie o tym co dziś i w tym momencie,
o tym, co piękne , dobre, ważne, nie o
jutrze ani przeszłości
- szukanie wsparcia