sobota, 18 lutego 2012

O pragnieniu szczęścia w miłości...


Młodość to piękna rzecz. Nie dlatego, że pozwala robić głupstwa, lecz dlatego, że daje czas, by je naprawić"
Jean Bernard

Powiedz mi czego pragniesz, a powiem Ci kim jesteś.

Wszystkie pragnienia są szablonowe, uczymy się ich jak wszystkiego. Alfabet pragnień szybko pojawia się w naszym życiu. Żeby jakimś być trzeba nauczyć się być. Pierwszy krok to naśladowanie. Teraz was rozumiem, moje pragnienia. Wszystkie jesteście wyuczone, prawie wszystkie przemyślane... Nie tak dawno nie byłam was do końca świadoma...
A przecież umieć żyć to znaczy być świadomym, co się naśladuje...i które naśladownictwo ma sens. Możemy być indywidualistami ale w mniejszym stopniu niż się nam wydaje.
Najtrudniejsze jest do zrozumienia pragnienie szczęścia w miłości. Najpierw pragnie się zobaczyć jak to jest być zakochanym. Później gdy okazuje się, że uczucie nie zostało odwzajemnione , pragnie się znów miłości jak plastra na ranę. Widzi się , że inni są szczęśliwi w miłości to i my tak chcemy. Rywalizuje się, bo się nie wie czego warto chcieć. Więc się sprawdza. Nie zauważa się z początku, że miłość jest trudna. Idealizuje się. A później przychodzi świadomość. Okazuje się , że aby umieć kochać, to trzeba samemu czuć się kochanym. Jeśli nie czujemy się kochani, to niestety pojawiają się problemy, np. niskie poczucie własnej wartości... a miłość często okazuje się ciągiem złudzeń na temat obiektu uczuć i siebie... bo złudzenia łatwo rozwiać... Ale jeśli doznamy miłości Boga, doświadczymy Jego obecności, to nasze życie jest w coraz większym stopniu naśladowaniem Jego miłości do nas. Wierzyć to znaczy pragnąć. Pragnąć wielkiej, doskonałej Miłości. A to naśladowanie, w przeciwieństwie do naśladowania pragnień typu super fura albo sukienka za 10 tys., daje szczęście i sens życia. Fakt, że naśladowanie Jezusa jest konstruktywne, że prowadzi do zatamowania ciągu przemocy w świecie zostaje uzasadniony nie tylko w rozprawach teologicznych, lecz także w pracach z dziedziny antropologii kulturowej. Zainteresowanych odsyłam do książki Rene Girarda pt.” Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz