Jeśli
czytaliście o tym, że
kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa, to tematyka będzie wam
bliska. Oto kolejna próba wyjaśnienia z czego wynikają różnice w
zachowaniu kobiet i mężczyzn.
Najbardziej spodobał mi się test
zaprogramowania mózgu, dzięki któremu możemy zbadać na ile nasz mózg jest męski a na ile damski. Test pozwala wykryć, na ile
nietypowo zachowujemy się jak na swoją płeć.
Jeśli lubicie statystyki oraz
bazowanie na stereotypach- będziecie zachwyceni tą książka.
Autorzy tłumacza się z owego bazowania na najbardziej popularnych
przykładach typowych zachowań damskich i męskich, trudnością z
ogarnięciem w jednej publikacji odstępstw od reguły.
Wiemy, że od tych różnic nie
uciekniemy, że to wyzwania wymuszające sporo cierpliwości i
wyrozumiałości, co jednak radzą autorzy? Jak być ponad tymi różnicami, jak poradzić sobie z nieporozumieniami? Autorzy przede
wszystkim podają wyniki różnych badań, wyciągają trochę
wniosków, lecz niestety nie podają żadnych nowatorskich recept,
nie analizują sytuacji problematycznych wystarczająco. "Facet
tak ma i już"- chwilami zdawałam się słyszeć dominujący w publikacji głos autora-męża. Przykład- gdy mowa o językowych
pułapkach "typowej"rozmowy damsko-męskiej, gdzie kobieta
przemawia, a mężczyzna zdawkowo wyrzuca jakieś słowa. Nie zgadzam
się, że faceci powinni używać innych struktur językowych niż
kobiety w sytuacji gdy chodzi o sugestię lub prośbę. Zdaniem
autora mężczyzna woli zapytać- "usmażysz kotlety?" niż
"czy mogłabyś usmażyć kotlety?' dlatego że w jego naturze
jest mówić wprost i nie negować niczyich zdolności. Może coś w
tym jest, ale często jest tak,że mężczyzna jest mniej kulturalny,
nie przepada za mówieniem "proszę", "przepraszam",
woli neutralne formy, bo pycha męska nie pozwala mu się "o nic
prosić ". (Mowa oczywiście o części mężczyzn, bo są też
tacy, którzy przesadzają z formami grzecznościowymi). Dla niektórych kobiet taka bezpośrednia forma męskiego "rozkazu"
(chociaż o rozkaz nie chodzi) może być niemiła w odbiorze.
Moje wrażenie
niedostatecznego zanalizowania problemów komunikacji damsko-męskiej
wynika zapewne z faktu, że opisywane przykłady nieporozumień nie
były zbyt złożone.
Z jednej strony cieszę się,
ze wpadła w moje ręce publikacja dość naukowa, gdzie autorzy
tłumaczą np. jak to się dzieje, że rodzą się osoby o orientacji
homoseksualnej; jak hormony wpływają na zachowanie kobiet. Z
drugiej jednak strony z przerażeniem czytałam fragment publikacji
na temat antykoncepcji. Przykład stosowania- sama autorka-żona
zażywa tabletki antykoncepcyjne czyli hormony. Otóż została ona
dobrowolnie poddana eksperymentom hormonalnym, jak króliczek doświadczalny, jak ten kurczak fermowy czy świnka... A zostało to
opisane w bardzo żartobliwy sposób, jak gdyby chodziło o tresurę
psa lub eksperymenty kulinarne.
Nie zrozumiem nigdy tak
przedmiotowego traktowania kobiet przez mężczyzn i przez nie same.
Istnieje mnóstwo przeciwwskazań
do zażywania syntetycznych hormonów (nawet leczniczo)ze względu na
niebezpieczne efekty uboczne, ryzyko wielu chorób, w tym raka,
choroby zatorowej, niepłodności. Firmy farmaceutyczne zarabiają
gigantyczne sumy na "nowoczesnych" kobietach.
Na świecie duże zyski przynosi
zatem karmienie hormonami kurczaków, świń oraz kobiet. Hormon syntetyczny to klucz do sukcesu. Nic nie szkodzi, że to niszczenie płodności (osłabianie ciałka żółtego) że to ryzyko chorób,ważne żeby
było wygodnie i bez odpowiedzialności. Przecież to tylko ciężar,
a chodzi o dobra zabawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz