Bycie
modnym to ostatni etap przed pospolitością”.
Karl
Lagerfeld, projektant
Nowa poezja, niestety zdarza się, że
efekciarska, wulgarna, szokująca nie tym co trzeba, przypomina mi
modę. Na tej drugiej słabo się znam, lecz mam swoje zdanie jako
twórcza estetka na temat jej tworów, jej niezrozumiałych dla mnie
tematów i inspiracji.
Nie chodzi nawet o to, że poezja i
moda muszą być klasyczne i sztywne, nie chodzi nawet o, że nie
brak w nich perwersji i banału. Obie powinny cytować rzeczywistość
w jej prostocie, prawdzie i pięknie, a nie epatować odkrytym ciałem.
Nie będę pokazywać przykładów, aby nie reklamować już i tak
przereklamowanych tworzydeł. Osobiście nie rozumiem zachwytu na
spodniami-rurkami, których pełno, a pasują mniejszości narodowej.
Nie pojmuje tez zakładania legginsów na każdą okazję. Najbardziej
jednak drażnią mnie spodnie-rurki u mężczyzn, dla mnie to
antymęska moda.
Mając na myśli modę, mam na myśli
odzież, ale i tatuażomanię która mnoży się i razi bardziej niż
grafomania (choć czasami występuje jedno i drugie na tym samym
ramieniu;)) Przeraża, zniesmacza mnie ta tatuażomania, bo nie
można jej schować do szuflady jak nieudanego wiersza lub spranej
bluzki. Jeszcze zmywalne tatuobrazki mogę przetrawić, niczym jakieś
migawki ze snapa, gdzie one może oddadzą, że co dzień to lepsi
jesteśmy, dojrzewamy...
Jako katoliczka jestem poważnie
zaniepokojona taką formą autosadyzmu jak tatuaże , a także
prowokujacymi stylizacjami, które można by zastąpić pięknymi
kreacjami. Takimi, które są intrygujące, tajemnicze, a nie banalne
jak szorty ledwie zakrywające pośladki. Na przekór modzie wynajduję
więc dłuższe spódnice, a dekoltów unikam, bo optycznie obniżają
biust. Nie znaczy to, że w mojej wizji mody trzeba wszytko
zasłaniać, lecz że umiar jest bardziej piękny i inspirujący.
Ubranie potrafi przedstawić swego
nosiciela w bardzo złym świetle. Nie lubię w filharmonii widoku
panów w t-shirtach, studentów idących na egzamin w klapkach...
Niedopasowanie stroju do okazji to grzech mniej wybaczalny niż
dziurka w bluzce pod pachą
Zgadzam się z tym, co piszesz. Moda na tatuaże przeminie, a one pozostaną co wtedy? Moda ma to do siebie, że czasem trudno wyobrazić sobie, że to, co teraz wydaje nam się super, za jakiś czas już nie będzie. Jesteśmy zaślepieni i wydaje nam się właśnie, że mamy swój styl. To dziwne, że nagle każdy hipster ma ten styl jednakowy, jak jego koledzy. Każdy jednak ochoczo przyznaje, ze brodę ma od zawsze albo zawsze chciał ją mieć. Nikt nie przyzna, że kiedy długi zarost drwala był obciachem, nawet przez myśl mu nie przeszło, by go zapuszczać.
OdpowiedzUsuń:) Chyba najgorsze połączenie to broda drwala+rurki
OdpowiedzUsuń